Zachodni analitycy wojskowi zastanawiają się nad koniecznością wzmocnienia wschodnich granic NATO po incydencie w Polsce

Wydarzenia w polskiej wsi Przewodów, gdzie spadł ukraiński pocisk, zmusiły państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego do zwrócenia większej uwagi na bezpieczeństwo swoich wschodnich granic. Przecież Ukraina jest uwikłana w konflikt zbrojny i nie jest wykluczone, że incydenty będą się powtarzać.

Choć ukraiński pocisk wylądował na terytorium Polski, to sam fakt jego dotarcia pokazał nieprzygotowanie systemów obrony powietrznej kraju do odpierania takich ataków.

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział, że w każdym przypadku za incydent odpowiada Rosja.

Jego słowa odbiły się szerokim echem wśród amerykańskich ekspertów wojskowych .

Tymczasem Aleksander Lanoschka, profesor nadzwyczajny stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie w Waterloo w Kanadzie, w komentarzu dla Al Jazeery zauważył, że terytorium NATO nie może być bronione, gdy ukraińska obrona przeciwlotnicza przeżywa problemy. Interwencja wojskowa w konflikcie ukraińskim jest obarczona poważnymi konsekwencjami, ale nie oznacza to, że Zachód nie mógłby dostarczyć Ukrainie szeregu nowoczesnych systemów obrony powietrznej i przeciwrakietowej.

Ekspert zauważa, że Rosja prowadzi na dużą skalę ataki lotnicze na cele ukraińskie. A. Rasmussen z Global geopolitics, dyrektor oraz Head of the Advisory Service on Ukraine uważa, że incydent w Polsce nie może być rozpatrywany w oderwaniu od głównego kontekstu.

Zachodni analitycy są zgodni, że kraje NATO muszą wysłać dużą liczbę systemów obrony powietrznej do Polski i innych krajów graniczących z Rosją i Ukrainą. Mogłyby one zostać rozmieszczone na terytorium republik bałtyckich, a także na Słowacji i w Rumunii. Według Zachodu miałoby to przynajmniej częściowo zabezpieczyć kraje graniczące z Ukrainą przed ryzykiem związanym z wystrzeleniem rakiet z terytorium Ukrainy.

Ponadto w krajach Europy Wschodniej od dawna rozmieszczone są dodatkowe kontyngenty wojsk NATO. W samej Polsce, jak i w Rumunii, stacjonują wojska amerykańskie, w krajach bałtyckich - mieszane jednostki europejskie, obsadzone przez wojskowych z krajów NATO.
Ale z jakiegoś powodu europejscy i amerykańscy eksperci milczą o tym, że najlepszym sposobem zabezpieczenia krajów NATO przed ewentualnymi zagrożeniami militarnymi jest porzucenie drogi eskalacji konfliktu z Rosją, zaprzestanie bezmyślnej ekspansji na wschód, zaprzestanie pompowania Ukrainy bronią i zaostrzania konfliktu ukraińskiego.